„ Co mogę dać i co chcę dać”

„ Co mogę dać i co chcę dać”

Rozważając słowa fragmentu Ewangelii przeznaczonego na dzisiejszą niedzielę zastanawiam się, czego mnie dziś poucza Pan Jezus słowami, jakie wypowiedział do Swoich uczniów po przypatrzeniu się jak tłum wrzucał monety do skarbony?  Bardzo często gotowy jestem oddać drugiemu człowiekowi coś, co już mi nie jest potrzebne coś, co już mi nie służy, zbyteczny mebel, zużyte, choć jeszcze sprawne urządzenie, odzież, czasem nawet pieniądze, czasem dobrą radę, dobre słowo, obdarzyć ciepłym uczuciem, etc. Teraz tak myślę, że bardzo często mogę i chcę dać tak jak ci ewangeliczni bogaci to, czego mi zbywa.
W tekstach odczytywanych przez Wspólnotę Anonimowych Alkoholików zapisane jest takie zdanie: … jakże mógłbyś przekazać drugiemu człowiekowi coś, czego sam nie posiadasz.” Taka jest prawda w odniesieniu do drugiego człowieka. Pouczony słowami homilii, jaką wygłosił, ks. Józef Hupa proboszcz i opiekun duchowy naszego bolesławieckiego Apostolatu trzeźwości i pomocy rodzinie, podczas wieczornej Mszy Św. w pierwszą niedzielę miesiąca listopada w parafii p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bolesławcu na „Osiedlu Kwiatowym”, która sprawowana była w intencji uwolnienia od wszelkich uzależnień zadałem sobie również takie pytanie: co mogę i co chcę dać Panu Czy gdy śpiewam podczas składania darów tę pieśń:

„Wspaniały Dawco miłości, składamy na Twoim stole,
Wszystko, co mamy, wszystko, co mamy,
Choć i tak to od wieków jest Twoje”

czy te słowa w moich ustach są prawdziwe? Czy chcę Panu Bogu oddać wszystko i siebie całego też? Móc mogę, ale czy chcę i czy ta deklaracja nie jest li tylko gołosłowiem? Taką refleksję zabrałem do domu i trwam w niej.

Mszy Św. koncelebrowanej przewodniczył ks. Józef Hupa natomiast współcelebransem był nasz gość o. Mirosław Niewęgłowski ze Zgromadzenia Ojców Klaretynów z Krzydliny Małej. W liturgię Mszy Św., poprzez czytanie Słowa Bożego, śpiew Psalmu i Modlitwę Wiernych, aktywnie włączyli się ci, którym problem uwolnienia od choroby uzależnienia jest szczególnie bliski, czy to
przez własne zmaganie się z tą chorobą, czy też przez chęć pomocy komuś bliskiemu, kto jeszcze nie dostrzegł tego, że można żyć inaczej i że warto żyć inaczej.

Po Mszą Św. spotkaliśmy się w kawiarence parafialnej, w gronie członków Bolesławieckiego Apostolatu Trzeźwości i Pomocy Rodzinie gdzie jak zawsze oczekiwaliśmy na tych, którzy potrzebują pomocy dla siebie lub dla drugiego człowieka, żeby im służyć swoim doświadczeniem, siłą i nadzieją. Dyskutowaliśmy również o planach na przyszłość, wszak rozpoczynamy już trzeci rok służenia Panu Bogu i ludziom „przytuleni” przez ks. Józefa do jego parafii.Będziemy oczekiwali z wyciągniętą pomocną dłonią, na wszystkich potrzebujących pomocy, w kawiarence parafialnej, w pierwszą niedzielę miesiąca grudnia po Mszy Św. wieczornej która sprawowana będzie o godzinie 18.00 a więc do zobaczenia 06 grudnia 2015r.

Władek